wybrane dyktanda
Tydzień temu wiał --hchalny. Zrobiło się ciepło. Wzrosła temperatura powietrza i zmieniło się ciśnienie. Trzy dni wcześniej malutkie kropelki deszczu spadały na trawę i było małe za--hchmurzenie. Wczoraj pogoda była także inna. Na niebie nie można było ujrzeć żadnej --hchmurki. Słońce świeciło jasno. Termometry wskazywały dziesięć stopni powyżej zera. Przez te wszystkie dni na --hchoryzoncie jednak nic się nie zmieniło. Na --hchala--hch jak zwykle skakały kozice. Jaszczurki wygrzewały się w słońcu, a baca Wojcie--hch ze swoim ju--hchasem Sta--hchem żwawo pędził owce na --hchale. Stada strzegły trzy niemieckie owczarki. Zaczynały głośno warczeć, kiedy jakaś nierozważna owieczka --hchciała oddalić się, żeby sobie po--hchasać po górski--hch łąka--hch i w samotności poskubać trawki. Staszek czuł wielką ulgę, gdy w porę udało mu się zawrócić uciekające zwierzę. Patrzył z za--hchwytem na --hchale. Dużo też rozmawiał z bacą. Bardzo lubił także słu--hchać jego --hchistoryjek, bo były ciekawe i płynęła z ni--hch jakaś nauka nie tylko dla miłośnika gór, za którego i on --hchciał u--hchodzić. --HChłopak był posłuszny Wojcie--hchowi. Na jego --hchasło bez wa--hchania pędził stado do strumyka, gdzie owce o--hchoczo --hchłeptały wodę. Dbał także, żeby miały, gdzie się s--hchronić. Dlatego o zmierz--hchu z bacą gnał je do zagrody w pobliżu bacówki i od czasu do czasu wyma--hchiwał w powietrzu ciupagą. Zanim poszedł spać, grał na --hcharmonijce i czytał --hchumorystyczne opowieści. W tym czasie zwierząt strzegły --hcharde pieski.
Zgadywanka ortograficzna